Korzystam z dobrodziejstw jakie dała mam natura i zamykam je w słoikach. Takim dobrodziejstwem jest czarny bez,który teraz kwitnie w pełnej okazałości i aż grzech był by nie skorzystać z tych darów.
Bardzo intensywny zapach kwiatów bzu roznosi się po okolicach,a krzaki uginają się od nadmiaru białych baldachów.
Ja zrywam kwiaty i dodaję je do różnych przetworów. Wkrótce pojawią się na blogu,a dziś mam aromatyczny syropek.
Kwiaty należy zbierać w słoneczny dzień w pełni rozkwitnięte.Trzeba robić to bardzo delikatnie by nie pozbawić ich cennego pyłku. Rozłożyć je na papierze by powychodziły z nich wszystkie robaczki. Nożyczkami odciąć kwiatki od łodyżek, bo łodyżki dają goryczkę.Pomarańcze sparzyć,jedną pociąć na plasterki,z pozostałych wycisnąć sok.
Kwiaty zalać syropem cukrowym, tak by wszystkie znalazły się w płynie. Przykryć gazą i odstawić w jasne miejsce na około 3-5dni. Codziennie trzeba przemieszać zawartość słoja.