„Jestem w kuchni, kochanie” – zawołała.
Wszedłem i zobaczyłem ją siedzącą przy stole z filiżanką herbaty. Jej dłonie spoczywały na blacie, ale wyglądały na zmęczone. Jej oczy, zazwyczaj jasne, wydawały się matowe.
„Co się stało? O czym chciałeś porozmawiać?” – zapytałem, siadając.
Mama wzięła głęboki oddech. „Byłam dziś u lekarza. Niestety, mam złe wieści” – powiedziała cicho.
Serce mi waliło. „Dlaczego? Co się dzieje?”
„Moje serce” – powiedziała cicho mama. „Dali mi najwyżej rok”.
Te słowa uderzyły mnie jak cegła. „Czy nic nie da się zrobić? Zapłacę, ile trzeba, tylko powiedz” – powiedziałem drżącym głosem.
„Rok to maksimum, jakie dostanę dzięki leczeniu. Bez niego mogę nie przetrwać nawet dwóch miesięcy” – powiedziała mama.
„Nie, nie, to nie może być prawda” – wyszeptałam. Łzy napłynęły mi do oczu.
„Ale to prawda” – powiedziała mama. „Wygląda na to, że cały ten stres i przepracowanie na nic mi się zdały”.
Nie mogłam się powstrzymać, więc podeszłam bliżej i ją przytuliłam. „Damy radę, mamo. Będę przy tobie”.
„Wiem” – powiedziała mama cicho. „Tylko na razie nic nie mów Samirze”.
„Dlaczego nie? Będzie cię ciągle prosić o pieniądze, kiedy będziesz ich potrzebował na leczenie” – powiedziałem.
„W tej chwili żyje dzięki swojemu nowemu chłopakowi, więc przez jakiś czas możemy być spokojni” – odpowiedziała mama.
„Powiem jej to sama, kiedy nadejdzie właściwy czas” – odparła mama.
Miesiąc po naszej rozmowie mama w końcu powiedziała Samirze wszystko. Samira pojawiła się u niej ponownie prosząc o pieniądze po kolejnym rozstaniu z chłopakiem.
Zaraz po rozmowie przyszła prosto do mojego domu. Nawet nie zadała sobie trudu, żeby zapukać – po prostu weszła, jakby to miejsce było jej własnością, i rzuciła się na moją kanapę.
„Nie chcę, żebyś odwiedzała mamę” – powiedziała Samira.
Następny