Widząc moje zdenerwowanie, uśmiechnął się łagodnie i powiedział:
„Nie bój się, córko. Nie ożeniłem się z tobą, żeby cię wykorzystać czy skrzywdzić. Chcę tylko dać ci imię, dach nad głową, rodzinę. Całe życie mieszkałem sam… a teraz chcę tylko towarzystwa. Nie będę cię do niczego zmuszał”.
Zamarłam. Strach stopniowo zniknął, zastąpiony zdumieniem. Nie nazywał mnie „żoną”, nazywał mnie „córką”.
Z czasem poznałam prawdę: nazywał się Don Esteban i wiele lat temu stracił jedyną córkę w wypadku. Od tamtej pory żył w odosobnieniu, poświęcając się działalności charytatywnej i pomaganiu ubogim. Kiedy dowiedział się o sytuacji mojej rodziny, nie mógł pozostać bezczynny. Ten „zakup” był tylko sposobem na ochronę przed plotkami w mieście i umożliwienie mi godnego wejścia do jego domu.
Dzień po dniu uświadamiałam sobie, że traktował mnie z prawdziwą życzliwością. Zachęcał mnie do nauki, nawet ukrywał pieniądze, żebym mogła je wysłać mamie i pomóc siostrom. Nauczył mnie więcej czytać, myśleć inaczej, żyć hojnie.
Minął czas i przestałam obwiniać mamę. Zrozumiałam, że w swojej desperacji wybrała jedyną rzecz, która mogła nas uratować. Zrozumiałam też, że życie jest dziwne: czasami, tam gdzie wydaje się być tylko ciemność, może zapalić się niespodziewane światło.
Trzy lata później, dzięki jego wsparciu, ukończyłam studia pielęgniarskie. Mogłam teraz pracować, utrzymać się i pomagać rodzinie. A on wciąż był przy mnie, nie jako mąż, ale jako kochający ojciec adopcyjny.
Pewnego popołudnia wręczył mi konto oszczędnościowe na moje nazwisko. Uśmiechnął się i powiedział:
„Teraz możesz swobodnie dążyć do własnego szczęścia. Proszę tylko, żebyś pamiętała mnie jako ojca. To mi wystarczy”.
Przytuliłam go, płacząc. Nigdy nie wyobrażałam sobie, że na drodze naznaczonej rozpaczą zrodzi się tak silna więź.
Dziś, kiedy wspominam tamten czas, nie myślę już, że moja matka mnie „sprzedała”. Wierzę, że to był dziwny zbieg okoliczności. Dzięki poświęceniu mojej matki i dobremu sercu Dona Estebana mam dziś inne życie: spokojne, pełne miłości i nadziei.