Kierownik oblał ją kawą na oczach całego biura i okazał jej brak szacunku — ale chwilę później firma podjęła działania, których nikt się nie spodziewał

Dan podszedł bliżej, a jego głos stawał się coraz głośniejszy.
„Zachowujesz się, jakbyś był lepszy od wszystkich. Jakbyś był właścicielem tej firmy”.

Zanim Angela zdążyła odpowiedzieć, przechylił kubek i wylał gorącą kawę na jej białą bluzkę. Sala zamarła z niedowierzania, a koledzy zamarli w zadumie.

Angela zatoczyła się do tyłu, ściskając tkaninę, gdy płyn się rozlał. Jej twarz wykrzywiła się z bólu i upokorzenia. Ale Dan kontynuował, a jego słowa uderzały mocniej niż kawa.

„Jesteś nic niewarta” – warknął. „Zawsze próbujesz się popisywać. Może gdybyś przestała udawać jakąś królową, w końcu zaczęłabyś dobrze wykonywać swoją pracę”.

W pokoju socjalnym zapadła głucha cisza. Angela drżała, ale nie pozwoliła, by łzy popłynęły. Uniosła brodę, odwróciła się i wyszła, zostawiając za sobą salę pełną zszokowanych współpracowników.

Dan uśmiechnął się złośliwie, jakby zadowolony ze swojego wybuchu. Nie wiedział jednak, że sytuacja obróci się przeciwko niemu.

 

Współpracownicy zajmują stanowisko
W toalecie Angela próbowała oczyścić plamy, ale jej bluzka była zniszczona. Ból w piersiach wynikał nie tyle z wypitej kawy, co ze wstydu upokorzenia przed wszystkimi. Zastanawiała się nad opcjami: zignorować to, zgłosić go albo odejść.

W pokoju socjalnym cisza już została przerwana. Sophie Nguyen, analityczka marketingowa, szepnęła do koleżanki:
„Nie możemy tego puścić płazem. Widziałaś, co jej zrobił?”

„Nagrałem wszystko” – powiedział Michael Harris, technik IT, unosząc telefon. „To musi zostać zgłoszone”.

Wieść rozeszła się błyskawicznie. Pracownicy zebrali się w małych grupkach, oburzeni. GreenTech zawsze promował różnorodność i szacunek, przynajmniej na papierze. Ale zachowanie Dana ujawniło coś brzydkiego, co kryło się pod powierzchnią.

Wkrótce Angelę wezwano do działu kadr. Lisa Raymond, kierowniczka działu, powitała ją stanowczo.
„Angelo, chcę, żebyś wiedziała, że ​​traktujemy to bardzo poważnie. Zgłosiło się kilka osób. Mamy też dowody w postaci nagrań wideo”.

Angela mrugnęła. „Wideo?”

zobacz więcej na następnej stronie Reklama
Share This Article
Leave a comment