Jak pigułka stosowana codziennie przez miliony osób może pomóc zapobiec rozprzestrzenianiu się raka

A co jeśli zwykła aspiryna może pomóc w walce z rakiem? Brzmi to prawie zbyt pięknie, żeby mogło być prawdą. Naukowcy odkryli jednak nieoczekiwany mechanizm: aspiryna może ograniczyć rozprzestrzenianie się niektórych nowotworów. Odkrycie to, będące dziełem przypadku, może okazać się przełomem w walce z tą chorobą. Ale w jaki sposób tak powszechny lek może mieć takie działanie?

Naukowy zbieg okoliczności, który zmienia wszystko
Początkowo naukowcy nie byli zainteresowani aspiryną. Ich celem było badanie przerzutów, czyli rozprzestrzeniania się komórek nowotworowych w organizmie. Prowadząc badania na myszach, naukowcy zidentyfikowali gen ARHGEF1, który odgrywa kluczową rolę w aktywacji komórek układu odpornościowego, zwłaszcza komórek T, „żołnierzy” układu odpornościowego, którzy są zdolni do rozpoznawania i niszczenia komórek nowotworowych.

Jednak ich uwagę przykuł intrygujący szczegół: konkretna cząsteczka zwana tromboksanem A2 (TXA2), wytwarzana przez płytki krwi, wydaje się neutralizować te limfocyty T, uniemożliwiając im atakowanie nowotworów. Tutaj wkracza aspiryna. Wiadomo, że ten lek hamuje produkcję TXA2. Innymi słowy, zapobiega „wyłączaniu się” komórek układu odpornościowego, pozwalając im na dalsze atakowanie komórek rakowych, zanim się rozprzestrzenią.

Celowe działanie w kluczowym momencie

Następny

Share This Article
Leave a comment