Cisza jest zdrowa w związku — z wyjątkiem tych 4 sytuacji Pełny przepis w komentarzu

Ale bez paniki: to nie znaczy, że to już koniec. Trwałe związki ewoluują. Proste rozmowy z początków związku mogą odbywać się w jednym miejscu, ale także w najważniejszych momentach. Sekret? Rozpalcie płomień nowymi doświadczeniami, skupiając się na sobie nawzajem, jakby to była powieść przeczytana świeżym okiem.

Ta cisza jest najbardziej wymowna. Często pojawia się po nierozwiązanych konfliktach. Unikamy mówienia, aby uniknąć ponownego wzniecenia napięć, ale w głębi duszy strach bierze górę. Milczymy, akceptujemy to… Aż do dnia, w którym się załamiemy.

W psychologii nazywa się to unikaniem emocji: nieświadomym sposobem ucieczki od nich. Jednak wyznaczanie granic emocjonalnych jest oznaką dojrzałości. Powiedzenie: „Nie jestem teraz gotowy do rozmowy, ale zrobię to później” może złagodzić wiele napięć. Kluczem jest to, aby cisza nie stała się sposobem pracy.

Cyfrowa cisza: Kiedy reakcja staje się wysiłkiem.
Otrzymanie wiadomości od partnera i brak energii, by odpowiedzieć… To się zdarza. Ale kiedy staje się to nawykiem, nie jest to już kwestia czasu, ale sygnału.

W miłości nie trzeba rozmawiać cały dzień, ale ważne jest, aby chcieć podtrzymywać kontakt. Kiedy prosta wiadomość w stylu „Jestem zajęty, zadzwonię później” staje się rzadkością, związek może stopniowo tracić na znaczeniu. A cisza w wiadomości może stać się równie głośna, jak spotkanie twarzą w twarz na odległość.

Uczymy się odczytywać ciszę

Nie należy unikać wszystkich milczeń. W związku cisza może być piękna, słodka i współwinna. Ale kiedy staje się niezrozumiała, uciążliwa lub budzi niepokój, czas zabrać głos. Bo jak w dobrym, starym francuskim filmie, czasem wystarczy jedno słowo, by wszystko zmienić.

Share This Article
Leave a comment